Anita:
Wojtek
odwiózł mnie do domu Mario, skąd wybiegali Lewandowski i Reus. Byli jacyś
przybici, jak nigdy. Pożegnałam się z bramkarzem i ruszyłam w stronę domu.
Chłopaki rzucili w moją stronę krótkie „cześć” i poszli dalej. Weszłam do
środka.. Na kanapie siedział Mario.
-Możemy porozmawiać?-
zapytał łamiącym się głosem
-Jasne..
–myślałam, że wie o tym co wydarzyło się pomiędzy mną a Szczęsnym.. Jednak on
zaczął mówić o czym innym. Docierały do mnie pojedyncze słowa, aż w końcu
zemdlałam.
-Anita!
Anita!- otworzyłam oczy i zobaczyłam Mario. Mocno mnie przytulił. Zaczął
przepraszać. Wtedy pożałowałam, że dałam się omotać Szczęsnemu..
-Mario.. ja
jestem gotowa na to by z Tobą pojechać do Monachium..- przełknęłam ślinę i
ledwo co wydukałam to..- Chłopak upadł na kolana i objął mnie w pasie.
***
Majka
dziś leniuchowała na maxa. Siedziała przed TV i zmieniała kanały. Wtem
usłyszała dzwonek do drzwi. Pobiegła otworzyć i w jednej chwili tonęła w
objęciach mężczyzny. To nie był Marco. To nie był Lewandowski, ani żaden z
piłkarzy..
-Andrzej!
Boże, co Ty tu robisz ?- zapytała zaskoczona
-Mi też
miło Cię widzieć.- odpowiedział trochę oburzony
-Jak ja
się stęskniłam za Tobą.- dziewczyna jeszcze raz wtuliła się w chłopaka
-Ja
bardziej- uśmiechnął się szeroko
-Opowiadaj
co tam się dzieje u Ciebie. –zaczęła rozmowę, która ciągnęła się do późnej
godziny. Andrzej postanowił wrócić na noc do hotelu, ale Majka utrudniła mu to.
Uświadomiła go, że może zostać u niej na te kilka dni. Z małym oporem, ale się zgodził. Zrobili razem kolację i usiedli przed stołem. W tej samej chwili dołączył do nich Marco i był zdziwiony obecnością nieznanego mu mężczyzny. Andrzej kulturalnie wstał i przywitał się z piłkarzem. Majka ich przedstawiła nawzajem i zasiedli przed stołem by zjeść kolację.
Uświadomiła go, że może zostać u niej na te kilka dni. Z małym oporem, ale się zgodził. Zrobili razem kolację i usiedli przed stołem. W tej samej chwili dołączył do nich Marco i był zdziwiony obecnością nieznanego mu mężczyzny. Andrzej kulturalnie wstał i przywitał się z piłkarzem. Majka ich przedstawiła nawzajem i zasiedli przed stołem by zjeść kolację.
-Majka?
Może lepiej jak jednak pójdę do Lewandowskich ..- jęknął siatkarz
-Nie ma
mowy! –powiedziała stanowczo- A co nie pasuje Ci u mnie?
-Nie to,
że nie pasuje… ale Marco chyba mnie nie lubi..- skrzywił się
-Zdaje Ci
się. Jak mógłby Ciebie nie polubić? – uśmiechnęła się do chłopaka, pocałowała
go w policzek i poszła do swojej sypialni, gdzie czekał na nią już jej mężczyzna.
Położyła się obok niego i przytuliła.
-To Twój
kolega?- zapytał niepewnie Reus
-No tak!
To mój przyjaciel z Polski.
-Tylko
przyjaciel?- upewniał się
-A co
zazdrosny jesteś?- zaśmiała się. Reus nic już nie odpowiedział i dał jej soczystego
całusa i poszli spać…
***
Anita
podjęła decyzje. Jedzie z Mario do Monachium. Nie wie jak się wszystko ułoży.
Ma nadzieje, że Wojtek to zrozumie. Z samego rana udała się do Majki. Otworzyła
drzwi i zaczęła piszczeć…
-Andrzej!!!
Aaaaa! – wskoczyła chłopakowi na plecy, a ten zaczął się z nią kręcić. Z pokoju
wyszli Marco i Majka. Zauważyli Anitę, która była wtulona w siatkarza. Oboje
się zaśmiali.- Debilu, czego nie powiedziałeś, że przyjeżdżasz?- zwróciła
pytanie do Wrony
-Bo to
miała być niespodzianka- uśmiechnął się szeroko
-Udała Ci
się- odwzajemniła uśmiech
-To co
dziewczyny zabierzecie mnie na miasto?
-Jasne!
Tylko się ubierz…- zaśmiała się Majka, a innym się to udzieliło
-Chyba,
że masz zamiar chodzić w samych spodenkach po Dortmundzie..- wydukała Anita
-A czemu
nie? –zapytał z łobuzerskim uśmiechem- Mi to nie przeszkadza.. –nastąpiła kolejna
euforia śmiechu..
Po
obfitym śniadaniu Marco gdzieś pojechał, a dziewczyny z Andrzejem wybrali się
do Lewandowskich. Również i tam siatkarz został bardzo entuzjastycznie
przywitany przez Anię i Roberta. Rozgościli się w salonie i zajęli
rozmową. Po 3 godzinach Lewandowski z
Wroną postanowili wyjść na miasto, a kobiety zostały w domu. Wtedy Anita
rozpoczęła temat o przenosinach do Monachium razem z Mario. Przyjaciółki nie
ukrywały swojej złości! Majka wybiegła z domu Lewandowskich i kierowała się przed siebie. Była wkurzona na
maxa, więc poszła do „Sali treningowej” do Mario piwnicy by rozładować nerwy. Chwilę
później koło niej stanął Mario ze skruszoną miną.
-Przepraszam..-
wydukał. Dziewczyna nic nie odpowiedziała tylko nadal uderzała w worek
treningowy.- Majka. Posłuchaj mnie.- złapał ją za rękę, ale to był zły pomysł,
bo dostał prawym sierpowym i upadł na podłogę.
-O Boże!
Mario, przepraszam… nie chciałam – te ostatnie dwa słowa były kłamstwem.
Chłopak popatrzył na nią z pod łba i dopiero wtedy przyznała się, że to było
celowe. Maja pomogła wstać koledze i usiedli na ławce. Mario wytłumaczył jej
wszystko. Chciała to zrozumieć, ale nie potrafiła się pogodzić z tym, że
piłkarz będzie zawodnikiem Bayernu i że teraz będzie rzadko widywać swoją
przyjaciółkę i jego. Trochę ją to wszystko przerosło.
Wróciła
do domu. Nikogo nie było. Tomek na wycieczce, a Marco gdzieś pojechał z samego rana i jeszcze nie wrócił. Andrzeja
tez nie było, bo Lewandowski zabrał go na miasto. O wilku mowa, bo właśnie
Wrona wysiada z auta Roberta i kieruję się w kierunku bloku. Lewy menda nawet
nie przyjdzie. Chwilę potem Andrzej i Majka leżeli na kanapie z butelką wina.
Pili i wspominali dawne czasy. Pili i tęsknili. Wino się skończyło, więc
przydałoby się drugie. Majka wstała i zaraz po tym upadła na kolana siatkarza.
Zaczęli się oboje śmiać. Dziewczyna próbowała się podnieść. Złapała za szyję
chłopaka i usiłowała wstać. Wszystko na nic. Tym bardziej, że Andrzej nie
pomagał jej w tym. Upadła na niego kolejny raz. Ich głowy były bardzo blisko
siebie. Alkohol robi swoje… Chłopak delikatnie pocałował dziewczynę, a ta
odwzajemniła to…
no i jeszcze ślub Lewandowskiego..
no to szczęścia ! <3komentujcie ! ;)