Dziś Maja obudziła się jako
narzeczona Marco Reus’a. To naprawdę wspaniałe uczucie. Zapowiadał się cudowny
dzień. Promienie Słońca przedostawały się do pokoju. Odkręciła się w drugą
stronę licząc na to, że jej narzeczony jeszcze śpi. O dziwo jego tam nie było.
Maja energicznie wstała i poszła do kuchni. Tam go też nie było, ale zostawił
karteczkę na stole. Jeszcze przed przeczytaniem zobaczyła, że na blacie
kuchennym stoi przykryty patelnia, a w niej pachnący omlet. Marco wiedział, co
lubi. Od razu wzięła się za jedzenie, a potem wzięła do ręki kartkę i ją
przeczytała.
„ Ja jestem na treningu, a
potem mamy spotkanie z fanami, więc zobaczymy się dopiero wieczorem. Zjedz
śniadanie, które dla Ciebie przygotowałem. ( o ile jeszcze tego nie zrobiłaś (
; ) Kocham Cię :*
Twój Narzeczony Marco”
Jak miło. Spojrzała na
zegarek, było już po 12. Ciekawe jak Marco wstał tak wcześnie… Mniejsza z tym…
Nastał wieczór. Nowakowska
przygotowywała kolację. W tej samej chwili do domu wpełzał Reus. Dosłownie
wpełzał. Wyglądał masakrycznie. Zchlany jak dzika świnia. Za nim do mieszkania
wszedł uchachany Lewandowski.
-Matko z ojcem!!! – krzyknęła
dziewczyna, po czym spojrzała wzrokiem bazyliszka na Roberta. – To jest jakieś
warzywo, a nie mój narzeczony.!
-Majeczkoo kochana.! No
spójrz, to przecież Twoja ukochana Marcheweczka. –powiedział Lewy czochrając
Reusa po czuprynie. Majka chcąc nie chcąc wybuchła śmiechem i wzięła swoją
ukochaną „marcheweczkę” pod rękę razem z przyjacielem i rzucili go na kanapę.
Piłkarz strząsnął wyimaginowany kurz z ramion. – To ja już lecę.- zniknął za
drzwiami wyjściowymi, lecz zaraz się pojawił wychylając głowę.- Tylko nie gotuj
żadnej zupy z niego.!- pokręcił na nią palcem, a ona popukała się w głowę.
-Idiots. Idiots everywhere. –
skomentowała wszystko dziewczyna po czym rozebrała narzeczonemu buty, spodnie i
bluzę i przykryła go kocem. Chciała dać mu buziaka w policzek, ale smród
alkoholu był silniejszy i ją odepchnął. Zjadła sama kolację i poszła spać.
***
U Anity i Wojtka pełna
sielanka, ale też do czasu, bo później bramkarz wyrwał się z domu by opijać „sukces”
Reusa z kolegami. Wrócił mniej schlany niż Reus, ale to nie zmieniało faktu, że
jednak wypił i to dużo. Ale Polak zawsze ma mocniejszą głowę do picia, a poza
tym Szczęsny był potężniejszym mężczyzną i nie było po nim tak widać jak po
Marco. Na szczęście dla Anity. No Majka mogła sobie nie wybierać takiego
chucherka jak Reusy. No a teraz ma, ale myślę, że to chyba nie jest najważniejsze.
***
Ktoś dobijał się do drzwi
mieszkania Nowakowskiej. Poszła otworzyć i po chwili tonęła w objęciach Anity,
Ani, Agaty i Ewy. Wszystkie zaczęły piszczeć i skakać.
-Pokaż pierścionek,
dziewczyno ! – wydarła się Ania i zaraz po tym wszystkie znowu zaczęły
piszczeć.
-Boże, jest cudowny!
- Szczęściaro Ty ! – te wszystkie
piski nie przeszły obok Marco. Z wielkim bólem głowy podniósł się z kanapy i
przetarł oczy, a potem przyłożył palec do ust i wydał z siebie „ ciiiii”.
Kobiety zamiast się uciszyć zaczęły jeszcze głośniej się śmiać.
Maja poprosiła gości, żeby przeszli
do kuchni. Nalała mleko do kubka i wzięła trochę lodu, po czym zaniosła to
swojemu narzeczonemu. Wcisnęła mu do ręki kubek, a do głowy przyłożyła lód.
Zbliżyła twarz do twarzy Marco, ale po chwili pożałowała. Jeszcze alkohol się
nie ulotnił. Kazała wypić mu mleko, a potem wróciła do dziewczyn, gdzie przy
kawie ( Ania herbatę, bo to już był 7 miesiąc ciąży) długo rozmawiały.
Nawet Lewandowski pofatygował
się po dziewczyny i zabrał ze sobą Agatę i Ewkę ( oczywiście i Anię ) i odwiózł
je do domów. Gdy wrócili do domu, zjedli kolacje, umyli się i położyli w
sypialni. Robert objął delikatnie brzuch żony i pocałował. Lewandowscy od
początku postanowili, że dowiedzą się o płci dziecka zaraz po jego urodzeniu,
lecz piłkarz zaczął się już niecierpliwić.
-Aniu? Może jednak teraz
dowiedzmy się płci naszego bobaska… -popatrzył maślanymi oczami na ukochaną,
wiedział, że to zawsze działało.
-Czemu nie? Ja już też nie
mogę się doczekać, poza tym lepiej się przygotujemy do tego wszystkiego.- ach! I
tym razem oczka Lewego podziałały. Robert pocałował żonę w brzuch, potem w usta
i oboje poszli spać.
***
No wreszcie Pan Reus doszedł do siebie po
ostatniej imprezie. Gdy już doszczętnie wytrzeźwiał poszedł i położył się koło
swojej narzeczonej po czym dał jej całusa.
-O nie mój kochany! Dziś też
śpisz na kanapie. –rozkazała zabierając kołdrę narzeczonemu
-Ale jak to? Trzeźwy już
jestem!- powiedział i zaczął całować dziewczynę by jakoś ją udobruchać. Nie tym razem. Maja mocno go odepchnęła.
-Przykro mi- mówiąc to rzuciła w niego poduszką i pomachała ręką.- Trzeba było być trzeźwym przez cały dzień…- Reus nie protestując już zbytnio wycofał się i bachnął się na kanapę, zaraz po tym zasypiając.
-Przykro mi- mówiąc to rzuciła w niego poduszką i pomachała ręką.- Trzeba było być trzeźwym przez cały dzień…- Reus nie protestując już zbytnio wycofał się i bachnął się na kanapę, zaraz po tym zasypiając.
Oj Majka sie obrazila ;) swietny rozdzial.Zapraszam na nowy do mnie
OdpowiedzUsuńOj, ta Maja! :3
OdpowiedzUsuńŚwietny! Cudowny rozdział <3
Czekam na nn!
Pozdrawiam i zapraszam do mnie :*
Marco słodki do czasu gdy się nie spił xdddd
OdpowiedzUsuńOjojoj to się Maja wkurzyła. Ale w sumie to należało mu się. Upił się do nieprzytomności to niech teraz cierpi. Super rozdział. Pozdrawiam :*
OdpowiedzUsuńHej, hej zapraszamy,
OdpowiedzUsuńchoć dopiero zaczynamy,
poczytacie, ocenicie
i komentarz zostawicie,
śmiechu będzie co niemiara
niczym przy wypowiedzi Neymara. :)
http://www.diespannungsteigt.blogspot.co.uk/
Ależ ona jest stanowcza! Biedny Marco ;) Ale z drugiej strony z facetami trzeba krótko! ;)
OdpowiedzUsuńSuper rozdział :)
Zapraszam do siebie na nowy :)
ps! Nominowałam Cię do Liebster Award :)
UsuńHahah świetne :D Marcheweczka xD
OdpowiedzUsuńNominowałam Cię do Liebster Award :)